We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Political Fiction

by Spirit of 84

/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      21 PLN

     

1.
To kolejny rozdział tej samej opowieści Co nieskończoną ilość słów i dźwięków w sobie mieści Mała bitwa wielkiej wojny, która nigdy się nie kończy Która nieraz nas podzieli, która nieraz nas połączy W obliczu końca, mimo wielu przeciwności Jeszcze nie zamilkła piosenka o wolności To kolejny rozdział tej samej opowieści Gniewu, krwi, łez, krzyku nieskończenie wiele mieści Znowu krzywda ci się dzieje i znowu nie wiesz, dlaczego Lecz znów łatwiej będzie wskazać, niż ukarać winnego Tutaj nie ma dla nich kary, nie osądzą sami siebie Ty swym posłuszeństwem tutaj pracujesz na miejsce w niebie Oni tak to wymyślili, potem ciebie nauczyli Ty przyjąłeś jako swoje, co oni ci narzucili Skoro zawsze tak jest, to znaczy, że tak być musi Więc każdą myśl o buncie sam w sobie z miejsca dusisz Może jutro przyjdzie Ktoś, kto tu w końcu pozamiata A królestwo Jego nie będzie z tego świata W obliczu końca... W obliczu końca świat boi się ciszy Gdy wszyscy krzyczą, nikt niczego nie usłyszy Krzyczą by coś zmienić i nic z tego nie wynika Kolejna iskra zapala się i znika Hard core, hard core, a co dzisiaj znaczy Każdy wie swoje, każdy rozumie inaczej
2.
02.Łeno 03:38
Policjanci w kaskach, prole w desperacji Ktoś musi ponosić koszty transformacji Gliny demonstrantów pałują na ulicy W obronie demokracji nie cofną się przed niczym Robią wciąż drugim co było im nie miłe Zmieniają Palestynę w zbiorową mogiłę Żołnierze do dzieci strzelają na ulicy W obronie pokoju nie cofną się przed niczym Służby specjalne na straży demokracji Zabić Czeczeńców lub poddać kastracji Trzeba spalić wsie, gdy nie ma już stolicy W walce z terrorem nie cofną się przed niczym Niewidzialna ręka rynku z policyjną pałką Eksterminacja narodów skuteczną z terrorem walką Dramaty zwykłych ludzi, imperiów zbrodnie wielkie Świata nie zmienisz, ale ile jeszcze przełkniesz?
3.
03.Fromm2000 01:57
Mam swoje potrzeby, potrzeby życiowe Muszę brzuch czymś zapchać i czymś zająć głowę Mam swoje potrzeby intelektualne Czuję się poetą, gdy pół litra walnę W zależności od potrzeb i nastroju Późnym wieczorem, gdy siedzę sam w pokoju Przeglądam świerszczyki, lub czytam Herberta I wtedy pracuje mózg mój, albo ręka Mam potrzebę wiary i przynależności Modlę się co wieczór bez cienia wątpliwości Mam swoje potrzeby, potrzeby przyziemne I muszę im ulżyć kilka razy dziennie
4.
Czy po to wymyślono głośniki i ekrany By dalej ślęczeć nocami nad książkami Czy po to mamy nasze komputery By nasze oczy wciąż niszczyły litery Dajcie jakiś fajny film I nie każcie czytać nic Czy po to są filmy na kasecie, płycie By wciąż na czytanie tracić swoje życie Listy lektur bez przerwy wydłużane Znaczą najpiękniejsze młode lata zmarnowane Dajcie jakiś fajny film I nie każcie czytać nic No jeszcze od biedy katalogi, poradniki Program telewizji, ale nie podręczniki Czy naprawdę myślicie, że wszystko jest jak było A od waszej młodości nic się nie zmieniło Dajcie jakiś fajny film I nie każcie czytać nic
5.
Dla twej rozrywki, z twoich podatków Kolejna wojna czasów upadku Żebyś Big Macę mógł zjeść spokojnie Johny i Jimi zginą na wojnie Nie ma co szukać przyczyn agresji W ludzkiej ambicji, w groźbie recesji Tu chodzi tylko o los ludzkości Tylko człek mały ma wątpliwości By twoja córka niebieskooka Twarzy nie kryła jak chce myśl proroka Byś mógł pić colę, słuchać muzyki O to się troszczy rząd Ameryki I choćby przyszło tysiąc Arabów I każdy zjadłby tysiąc kebabów Nie da Waszyngton bandzie frustratów Narzucić światu prawa szariatu
6.
06.Asia śpi 03:00
Późno już było - Asia śpi Późną godziną - Asia śpi Jak całe miasto - Asia śpi Pod swoją gwiazdą Pod swoją gwiazdą Słońce się budzi - Asia śpi Budzi też ludzi - Asia śpi Ludzie już wstali - Asia śpi Już coś wszamali Już coś wszamali Skrzypię krzesłem, stukam w klawiaturę Wciąż dzwoni telefon, komputer głośno pracuje Szczekają pieski, hałasują tramwaje Anioł Pański z Watykanu a ona śpi dalej Spadło coś z biurka - Asia śpi Dzwoni komórka - Asia śpi Trzeba coś zrobić - Asia śpi Trzeba wychodzić Trzeba wychodzić
7.
Chodzę jak cień białymi ulicami Jeżdżę autobusami, jeżdżę tramwajami Myślę, że mam wszystko, czego mogłem chcieć Oprócz tego, co naprawdę chciałbym mieć Tylko jedna myśl, poza tym w głowie pustka To cud, że jeszcze odbijam się w lustrach Myślę, że mam wszystko, jednak czegoś mi brakuje Przez to cały czas, cały czas się czuję Jakiś taki niekompletny Jakiś taki nie do końca Spotykam przyjaciół, ale oni nie pomogą To nie to, że nie chcą, po prostu nie mogą Tylko Ty jedna mogłabyś to zrobić Lecz musiałabyś być tutaj, zamiast po swym mieście chodzić
8.
Używamy słów, których znaczenia nie znamy Ich sensu się co najwyżej domyślamy Tworząc sobie kolejne ideały, wyobrażenia Projektując jutrzejsze porażki i zwątpienia Trzeba w coś wierzyć, więc zawsze w coś wierzymy Lecz coraz łatwiej wiarę tę tracimy Musimy komuś ufać, więc komuś ufamy Oszukując siebie, że w ogóle kogoś znamy Tyle razy w życiu sam siebie zaskoczyłeś Więc jakim prawem tak bardzo się dziwiłeś Gdy ktoś zrobił coś co się nie godzi Z twoją jedynie wizją tej osoby
9.
Something’s burnin’ in my head You leaved mess under my hat I can’t go, I can’t stay Every second says No way Nowhere to go, nowhere to hide I saw it all but I’m still blind Maybe you tell me if you know What to say and where to go Is this what I’m waitin’ for I know I can’t take no more I’ve got nothing more to give I must to forget, you must to forgive Nowhere to go… Last part of a journey to the end of all things One minute of happiness until you’ll loose your wings The same thing gave us so much joy and so much sorrow One more lie for today, shadow of hope for tomorrow
10.
Over the valley another cloudy day I'm going still but I loosin' my way With shadow on my mind and on my face I'm searching for a sign, for a trace Maybe trees talk to me but I can't understand Maybe I should hear something in a song of bird Or wind from north wants to help me to find This thing I can't see, for which I am blind Over the valley sky is still the same I forgot where to go and what's my real name Where was my home, where I am today Am I going back or running away Where was the beginning and where is the end Maybe you will tell me my nameless friend When in the valley I'll meet you one day For this moment I'm beggin, for this day I pray
11.
Radio, kanapka, herbata jak co dnia Ulica, przystanek, 192 I co dziś się zdarzy prawie na pewno wiem A Ty jesteś daleko i dalej z każdym dniem Furtka, schody, półtorej godziny Zajęcia, przerwa, „Palimy?”- „Palimy” Zajęcia, koniec, znów 192 A Ty jesteś daleko i dalej każdego dnia Ale jesteś Wiem Telewizja, kanapka, gazeta, telefon „Pijemy?”-„Pijemy”, wódka, browar, beton Zasnąć na podłodze łatwiej niż na trzeźwo Czy w ogóle jesteś powoli tracę pewność Ale jesteś Wiem Szkoła a potem telewizja albo wóda By odeszła samotność i nie przyszła nuda Jeszcze przez czas jakiś tak będzie dzień po dniu A ty jesteś daleko, lecz przecież wrócisz tu
12.
12.Buuuu 04:14
Długie nogi w długich butach W mój bezpieczny żywot włażą Myśl kierują ku perwersji Oczy ku anielskim twarzom Obietnice bez pokrycia I nie do mnie kierowane Jest ich tyle w moim życiu Ale żadna nie jest dla mnie Atakują mimochodem Blaskiem oczu, burzą włosów I zostawiają po sobie Tylko zapach papierosów I ukłucia jak po szpilkach Co się bardzo długo goją Jest ich tyle dookoła Ale żadna nie jest moją W myślach zawsze jakieś imię Które kończy się na a Nie pozwoli zasnąć nocą Nie da zbudzić się za dnia Twarze dawno niewidziane Co wciąż przed oczami stoją Jest ich tysiąc na ulicy Ale żadna nie jest moją
13.
Ile razy przyjdzie im zasnąć jesienią Bez pewności, że znów rozbudzą się wiosną W nieznanym mroku zapuszczając korzenie I na przekór wszystkiemu wciąż rosnąć Czy oczu nie mając mogą widzieć Świat co ze wszystkich stron je otacza I czy bez uszu potrafią usłyszeć Płacz deszczu, szum wiatru, śpiew ptaka Kroki drwala i piły zgrzyt Nie będzie dokąd uciekać Ile one w swych kształtach magicznych Wśród gałęzi, liści tajemnic skrywają Czy wiedzą, że gdzieś podpisał już wyrok Ten, którego oczy łez nie znają I nawet przez chwilę nie zadrżała ręka Tak jak drżały gałęzie na wietrze W ten dzień, gdy o nic nie zapytał nikt W ten dzień, gdy przecięły powietrze Kroki drwala i piły zgrzyt Nie było dokąd uciekać
14.
Przychodzi tu co jakiś czas bo mamy do pogadania Ale zawsze najpierw pyta się czy mam coś do wszamania Nie bądź taki szaman Nie bądź taki szaman Nie bądź taki szaman Jak Sham 69 To on chce gadać czy chce żreć niech on się zdecyduje Bo tutaj nie stołówka jest, tutaj się pracuje
15.
16.
16.The Eve 02:11
W połowie zimy nagły powrót listopada Na chodnikach błoto i deszcz ciągle pada Za mną tylko pustka a przede mną ciemność Rozpacz i nadzieja, wiara i niepewność Zimny wiatr na twarzy burzy myśli spokój Co wraca co chwila w takt miarowych kroków Niewiele się zmienia, nie lepiej, nie gorzej Co może zaszkodzi, co może pomoże
17.
Pokochać coś takiego i nazwać to ojczyzną To jest folwark zwierzęcy przeżarty zgnilizną Władza kocha pieniądze, ksiądz biskup kocha dzieci Domek z kart znaczonych za chwilę się rozleci Telewizja w dzień kłamie, wychowuje nocą Tresuje niewolników reklamą i przemocą Walki psów, walki świń, orędzie prezydenta Zanim na wojnę pójdziesz pożegnalna msza święta Nowa spójna wizja zagranicznej polityki Tania krew Ameryce, Ruskim tanie narkotyki System żre swój ogon, system na dno się zapada Do ostatniej chwili w telewizji trwa biesiada Z udziałem prezydenta, prymasa i premiera Uroczysta defilada na placu Hitlera Potem bal w operze, hymn już odegrany W pałacu Stalina zaczynają pękać ściany Szczury chcą uciekać, czują, że coś się zaczyna Coś, co każdy przeczuwał i czego nikt nie powstrzyma Nie ma buraków w sejmie, nie ma Rumunów w metrze Trzecia Rzeczpospolita wylatuje w powietrze
18.
Dajecie nam kłamstwa, dajecie nam ucisk Dajecie do wyboru milion różnych trucizn Z jednym programem tysiąc partii politycznych Z jednakową muzyką tysiąc stacji i audycji Pokazujecie w reklamach życie słodkie i spokojne Potem zaczynacie nową sprawiedliwą wojnę Dajecie argumenty i usprawiedliwienia Dajecie gaz łzawiący i dajecie więzienia Dajecie nam schematy i uczycie, kto jest wrogiem Szantażując nas wolnością, ojczyzną, albo Bogiem Dajecie nam pieniądze, na ziemi porcje nieba Bo tu można mieć wszystko, tylko wpierw trzeba się sprzedać Dajecie nam nagrody, lecz częściej dajecie kary Symbole nowych czasów i świątynie nowej wiary Nową religię dla stad ludzkich automatów Co Świętą Komunię przyjmują z bankomatu W świecie pełnym pokus i pełnym kolorów Tak naprawdę nie daliście nam żadnego wyboru Bo kto jeszcze ma duszę, kto widzi, czuje i wie Gdy wy mówicie TAK musi powiedzieć NIE

about

Spirit na tej płycie to:

Adam - dr, g, programowanie, voc,
Budyń - voc,
Naresky - g,
Ruda - g.,
Szkielet - b, g, voc

Płyta nagrywana jeszcze metodą home-recordingu; zapis czasów, kiedy nie wiedzieliśmy trochę, co właściwie chcemy grać,a Budyniowi wydawało się, że ma inne pomysły na zespół, niż granie wyłącznie HC/punka (co zresztą było przyczyną zmiany nazwy z wcześniejszych Żółtych Słoników), do tego doszły eksperymenty realizacyjne Adama. Stąd spory eklektyzm płyty, na której niestety nie wszystkie kawałki bronią się po kilku latach.

W pierwszych miesiącach pracy nad materiałem uczestniczył również nasz kolega Szpiegu, który jest współautorem muzyki w kawałku "Nie do końca"

credits

released January 6, 2004

license

tags

If you like Spirit of 84, you may also like: